Rosyjska Północ

Rosyjska Północ

Ostatnie lata na rynku turystycznym to nieoczekiwany zwrot w kierunku poznawania kierunków, które dotychczas uznawane były albo za mało atrakcyjne, albo z niedostatecznie rozbudowaną infrastrukturą. Dobrym przykładem jest rosyjska Północ, czyli rejony graniczące z Finlandią i Norwegią oraz arktyczne wybrzeże. Nie wiadomo, czy lawinowy wzrost zainteresowania tym rejonem to efekt mających się niedługo odbyć w Rosji zimowych igrzysk olimpijskich, czy trwającego od kilku lat na świecie kryzysu ekonomicznego. Fachowcy z branży turystycznej wskazują raczej na to drugie rozwiązanie, bowiem ostatnie lata spowodowały podobne zmiany nie tylko w Europie. Spadek dochodów ludności spowodował znaczne cięcia na wszelkiego rodzaju wypoczynek i wyjazdy rekreacyjne. Część ludzi w ogóle przestała opuszczać kraj, pozostając w rodzimych klimatach, a część poszukiwała tańszych ofert. Niewątpliwie rosyjska Północ do tanich należy, bowiem koszt wynajęcia pokoju na jedną noc w europejskich warunkach to zaledwie jedna trzecia tego, co musimy przeznaczyć w Alpach czy Dolomitach. Oprócz tego odpada coraz częstszy kłopot z brakiem śniegu, szczególnie dotkliwy dla niemieckich i austriackich kurortów. Rosjanie mają białego puchu pod dostatkiem i na razie problematycznym jest uprzątnięcie go, ponieważ tylko w tym roku ponad dziesięć dużych miejscowości wypoczynkowych przez dwa tygodnie było odcięte od świata. Jeżeli dodamy do tego wszystkiego tradycyjną rosyjską gościnność, to mamy gotowy przepis na przyciągnięcie turystów z całego świata.