Olimpijskie nadzieje

Olimpijskie nadzieje

Na niedawno ogłoszonej tak zwanej krótkiej liście kandydatów do mających odbyć się za dziesięć lat igrzysk olimpijskich, znalazło się pięć miast europejskich. Tradycyjnie nie mogło zabraknąć na niej Londynu, stolicy Rosji, Niemiec czy włoskiego Mediolanu i chorwackiej Puli. Uszczypliwość ta spowodowana jest faktem, że miasta te w komplecie występują już po raz drugi na liście faworytów. Wydawałoby się, że takie notoryczne zgłaszanie się jako kandydata na organizację tak wielkiej imprezy, to przeze wszystkim ogromne wydatki, które mogą się nigdy nie zwrócić. Prawda jest jednak nieco inna. Na przykładzie chorwackiego miasta, można powiedzieć, że ono już na igrzyskach zarabia. Miejscowość ta zdobyła sobie poprzez liczne publikacje, opisujące kandydatów, tak dużą liczbę fanów i zwolenników, że ilość przybywających tu turystów wzrosłą pięciokrotnie. Dodatkowo, rząd chorwacki widząc, że region ten przyciąga coraz większą liczbę gości, przeznaczył na inwestycje drogowe w mieście prawie miliard euro. Do Londynu również przybywają coraz liczniej turyści z całego świata. Danych oficjalnych z pozostałych miast na razie jeszcze nie ma, jednakże należy podejrzewać, że sytuacja wygląda tam podobnie. Jak widać zgłoszenie kandydatury należy coraz częściej traktować jako sprytnie obmyślaną reklamę, a nie rzeczywisty zamiar organizacji sportowego święta. Masowe przyjazdy podróżujących są na pewno dobrą wiadomością dla mieszkańców tych miejsc, bowiem oznacza to dla nich spory zysk i polepszenie dotychczasowego poziomu ich życia.